wrz 20 2003

Tewu


Komentarze: 3

Oto coś na temat squadu Tewu!!! Sprawdzcie mp3 na stronie www.tewu.plNa świecie pojawił się na początku lat 80-tych, na Świonach. Jakiś czas po tym niesłychanie wspaniałym wydarzeniu, kiedy już zaczął rozróżniać kolory, a ręce kształtowały się na dłonie prawdziwego budowniczego;

mały CABANOS zapragnął klocków "Lego", lecz dobrze wiedział, że będzie z tym trudno.

Na dzień dzisiejszy nie chce o tym mówić z nie do końca jasnych powodów (z niepewnych źródeł wiem, że robi mu się przykro, gdy w jego towarzystwie mówi się o klockach).
W szkole podstawowej miał dobre zadatki i był w pełni przekonany, że w przyszłości zostanie koszykarzem.

W tamtejszym czasie również miał wiele marzeń. Jednym z ważniejszych to adidasy na nogi.

Jak wspomina "zalążkiem tego marzenia były niegdyś oglądane przez niego mecze NBA na dwójce czy jedynce", sam nie pamiętam. Gdy po naprawdę bardzo długim okresie wyczekiwania dostał buty

przypominające z wyglądu obuwie sportowe, jego głowa wbrew pozorom opuszczona była w dół.

Mianowicie C. PION tak zafascynowany azjatyckim produktem cały czas na nie patrzył, nawet gdy chodził

(żyje do dziś i do dziś buty stanowią dla niego ważny element ubioru).
CHAM-PION, jak wspominałem pochytał operowanie kolorami, dlatego w owym czasie, wraz z kolegami stawiał

kreski na świętochłowickich murach (w tym momencie kazał wszystkich pozdrowić- YO!!!) jak sam mówi

" na tamten czas były to dobre początki świętochłowickiego graffiti "
Następny fach opanowany w jakimś stopniu przez CHAMLETA to "obróbka termiczna żywności".

CHAM uwielbia te czynności i często porównuje je do życia; mówi cyt.:

 "Z życiem, jak z pieczeniem; raz wyjdzie dobrze a innym razem zakalec i dupa zbita".
Oczywiście przez cały ten opisany wyżej okres CHAMSKYY nie zapomniał o muzyce. Słuchał i do dzisiaj słucha

 duże jej ilości. W jego krótkim jeszcze czasie egzystowania uważa, że to właśnie ona w dużej mierze kształtowała jego wnętrze. (jak różna muzyka, tak może stąd nieraz dziwne zachowania CHAMA).

Obecnie, jak mi powiedział chce dawać z siebie ile tylko Boża Fabryka dała: grać tak i tak i nie tylko..........

 


 
Yo! Padło na niego kiedy to 24 lata temu wygrał pierwszy wyścig, tak jak każdy zawodnik ma to szczęście śmigać po tym świecie .Dalej wszystko toczyło się normalnie ,szkoła ,jaja na zajęciach ,po zajęciach obite mordy ,polska rzeczywistość kiedy to do głowy uderzają czasem naprawdę głupie rzeczy i nikt na to nic nie poradzi jeśli nie chce, czasem odreagowywał zostawiając swój nadmiar sił na boisku do kosza wylewając przy tym litry potu. Świony-Granitowa to dla niego 17ście lat życia z matką, dla której jak sądzi zawsze będzie miał wielki szacunek. Lata 90-te szczepionka na rapa zostaje przyjęta, cały ten okres to lata nauki i nieustannej walki. Tuwandaal to jego pierwsza konkretna zajawka na rymy ,wypady z Donem z na przeciwka na ławki,

domowe nagrywki, w efekcie demówka i lokalne koncerty. 94 rok -powstają jedne z pierwszych obrazków

na śląskich ścianach ,następnie 96 -pierwsza blacha i od tego czasu stało się to jego twardym narkotykiem

od którego nadal jest uzależniony,"BW2" to początek zorganizowanej grupy co dalej przekształca się na jazdę "Us"{98 rok} Undegrandowe podejście dało mu zupełnie odmienny pogląd na to całe gówno ,Yo!
 

 

 


Spidi-lat 22, urodzony w Starachowicach. Od wczesnych lat życia do głowy wchodziły mu różne rytmy, aż

w końcu na dobre zaraził się rapem i tak mu już zostało. Najmłodsze lata spędził jak każdy dzieciak pod blokiem

przy ul. Kościuszki, przy której mieściła się wtedy Izba Wytrzeźwień , z której z racji młodego wieku nie miał

okazji skorzystać. Lekcje w podstawówce, po nich czasem solówki do których nikt z otoczenia nie miał prawa

się wtrącać, i za to Spid je lubił. Pierwsze rapy sam zaczął składać w 95 roku.

Dobrze wspomina okres robienia podkładów na 8-bitowej Amidze, a po pojawieniu się Fast-Trackera na PC

robienie bitów stało się dla niego chorobą. Od zawsze inne podejście zaszczepione przez kuzyna, mobilizowało go do robienia nawet najchujowszych produkcji, kosztem robienia ich po swojemu i od serca.

Potem kilku zwerbowanych nawijaczy, z których żaden zbyt długo się nie uchował, „trudno potem jeden z drugim będzie żałował” powtarzał Spidi i dalej robił swoje gówno.

Nową siłę wyczuł w Skarżysku–Kam, gdzie nowi pomysłowi kolesie zaczęli wyrastać jak grzyby po deszczu,

Twoja Stara Smaży!! YO!! Życie toczy się dalej, pierwsze kroki postawione w pro-studiu dają mu jeszcze

większy zastrzyk mobilichy.

Wielki szacunek dla obywatela G.G za wsparcie Spidi będzie miał do końca swoich dni.   

 

 

Dono urodzony 01.05.78 w Chorzowie

                                                         Wariat o dwóch twarzach.
Dzieciństwo spędził w jedno pokojowym mieszkaniu na ul.Truchana w jednej z najuboższych dzielnic u boku matki, ojca, brata i babci. Nieświadomy sytuacji finansowej i trudnych warunków bytowych, cieszył się życiem

które nie było dla niego łaskawe. Z biegiem lat praca ojca i matki przyniosła upragnione profity, budżet

rodzinny wzrósł o kilka zer, rodzice zakupili mieszkanie w Świętochłowicach i tak oto miało powstać szczęśliwe

życie naszego bohatera, niestety i tym razem los się nie uśmiechnął, odejście ojca doprowadziło do kolejnych

problemów, nie wystarczało na czynsz, na podstawowe środki do życia, totalny dół. Ucieczki ze szkoły,

choroba i w końcowym rozrachunku przerwanie nauki. Wszystko na barkach kochanej matki. 

Świadomy tego Dono, postanowił oszukać przeznaczenie, szkołę stopniowo kończy i zarabia na życie jeżdżąc

po koncertach, ma wciąż nadzieje że los się odwróci i muzyka da mu szczęście, które go ominęło.

W 1998 roku w Tychach przyszedł na świat jego syn Tobiasz, do normalnego życia brakuje tylko zapewnienia

dziecku i wybrance własnego domu. 

Rodzina i prawdziwi przyjaciele pomagają przetrwać w trudnych chwilach, gdyby nie oni jak sam twierdzi nie byłoby go wśród nas.

 

 


 
Nedziol "N" - syn Mieczysława i Jolanty .Ż. ur.21.07.1981 w Świętochłowicach .obecnie zamieszkały 

w Katowicach ,obywatelstwo polskie wykształcenie zawodowe z zawodu mechanik samochodowy, 

nigdzie nie zatrudniony pozostający na utrzymaniu matki ,bez majątku ,podlegający ewidencji WKU 

w Katowicach -nie karanego ,- przebywającego na wolności, -zatrzymanego dnia 07.09.2002.r. 

ok. godziny 00:30 w Katowicach by stwierdzić prawdomówność i swój udział na płycie TEWU.

Pan "N" wychowany w rodzinie pracującej .Pierwsze ruchy głową do śniadania w rytmie czarnej muzy

zanotował mając 4 lata, zamiast tak lubianego w obecnych czasach przez niego piwa w usta pakował trunki

wielowitaminowe {kuracja wpływa na jego zdrowie do dziś}. Czas mijał ,z małego "n" powstało durze "N" ,

"N" nie do upilnowania ,buntownicze nastawienie do świata zewnętrznego prowadziło małymi kroczkami 

w kierunku centrum Katowic,jak wiadomo centra każdego wielkiego miasta kryją w sobie wiele interesujących

miejsc ,lecz to nie na deske nie na rolki skupiał uwage ,uwage skupiał na dwóch miotających się kolesi ,jak się

potem okazało liderów grupy Tuwandaal {obecnie TEWU}. Jego stosunek do życia z góry określił przydatność

do grupy.
Z reguły to człowiek o bardzo nerwowym usposobieniu ,zasadowy ,z dystansem podchodzący do nowo poznanych osób , charyzmatycznie dążący do celu .
  

 

nawijka : :
Umgaba
06 kwietnia 2011, 11:22
Nie rozumiem Twojego bloga. Umgaba blog peel
09 lutego 2011, 17:14
Ciekawa charakterystyka... Pozdrawiam ciepłor ;)
19 sierpnia 2010, 11:01
Bardzo ciekawie spisany strumień świadomości z głowy... Pozdrawiam ciepło;)

Dodaj komentarz