wrz 09 2003

Słuchacie K44?


Komentarze: 0

Jeżeli tak, to macie tu tekściki do ich utworówKaliber 44: 3:44.

1.Takie Jakie Jest.

"I teraz, jak na początku - jesteśmy tylko awangardą Polski"

I nie zmienia się nic

Od dwóch lat materiał na 3 płytę składam,
Robię, gadam, Słabe Studio odwiedzam
Zrobię wszystko co w mojej mocy
By mój materiał nawet mnie zaskoczył
A to największa nagroda
Jest mi szkoda, gdy ktoś robi mi ciśnienie
I tego nie zmienię - chce być nieograniczony jak marzenie
Więc proszę bierz, masz to czego chciałeś - tego szukałeś
Więc masz to ...

Bierz takie jakie jest - na to czekałeś, tego szukałeś
Więc masz to proszę chap !
Bierz takie jakie jest - na to czekałaś, tego szukałaś
Więc masz to proszę chap !
Bierz takie jakie jest - na to czekałeś, tego szukałeś
Więc masz to proszę chap !
Bierz takie jakie jest - na to czekałaś, tego szukałaś
Więc masz to proszę chap !

Przywołuję - Juwenalia w Białym Stoku
Był maj 98 roku
Feel-X, Joka, dAb na scenie
Ja z Wujkiem na początku trochę z boku - wtem błysk i połączenie
Wspólne zaistnienie, koncertowy sqad
Włączony mikrofon i żarzący się bat
Żadnych strat, praca nad nowym materiałem wre
Przypomnieć chcę, że czas mocno depcze nam po piętach
Droga choć prosta wydaje się kręta
Ginę w otmętach i w otchłani we wspólnej bali
K 44, W.S.Z., C.N.E. nagrani

"I teraz,- jesteśmy tylko awangardą"

Na początku trzeciej płyty dAb mi puścił bity
I stanąłem jak wryty dobry jak cipka Lolity
Z rytmu nie wybity - piszę rymy
Co do blantów nie wyżyty i mojej dziedziny
A więc zapalimy, wszystko załatwione,
Za godzinę dzwonek, skręcone i spalone
Próba z mikrofonem, a jak o tym mówię cały czas
Masz to co chciałeś masz to co chciałeś masz

Więc bierz takie jakie jest - na to czekałeś
Masz to co chciałeś, masz to co chciałeś masz
Więc bierz takie jakie jest - na to czekałaś, tego szukałaś
Więc sprawdź to
Bierz takie jakie jest - na to czekałaś
Masz to co chciałeś, masz to co chciałeś

To właśnie chciałem wam powiedzieć, że
W Świętej Pamięci studio odnalazłem się
Jedni robią płytę trzecią - dla mnie to pierwsza
Rymowana proza wycięta z wiersza
Jestem taki Cygan co nie wróży z ręki
Jestem taki Cygan co śpiewa piosenki
Możesz mnie zobaczyć w swojej głowie jak usłyszysz mój głos
A mój głos, a mój głos jest ważny - Wujek nie poważny
Bierze to co inni chcą dać, ale czy oni tego się spodziewają,
Jeśli nie kumają po kieszeni mocno się zieleni - masz to

Bierz takie jakie jest - czy na to czekałeś
Masz to co chciałeś, masz to co chciałeś masz
Więc bierz takie jakie jest - czy tego szukałaś
Masz to co chciałaś, masz to co chciałaś masz
Więc bierz takie jakie jest - czy na to czekałeś
Masz to co chciałeś, masz to co chciałeś masz
Więc bierz takie jakie jest - czy tego szukałaś
Czy o tym myślałaś, czy tego chciałaś ?

"I teraz, jak na początku - jesteśmy tylko awangardą Polski"
(słychać po dźwięku)
I nie zmienia się nic

"I teraz, jak na początku - jesteśmy tylko awangardą Polski"
(słychać po dźwięku)
I nie zmienia się nic (Hip-Hop)

2.KONFRONTACJE

Garbaty anioł zszedł na ziemie, powiedział
"Nigdzie stąd nie pójdziecie to więzienie.
Choć wierzeń to macie zatrzęsienie
Jesteście sami ja zwoje na antenie
Od 2000 lat porządkujecie świat, według zasad
W trybie, których pies bury i tasak
Przez kraj długi i szeroki płyną marzeń potoki
Jak przeżyć życie bez większych obrażeń
Powiedzcie mi ile jeszcze dni minie
Zanim zobaczycie, że świat i wy ginie
Może zobaczycie, a może nie
Przecież jesteście zamknięci jak kupa w klozecie
Jak to za dużo rzeczy tu przechodzi gładko
Coś mi się wydaje, że się rozbrykało stadko
Zrobię tu porządki rozwieję wasze mrzonki
Jesteście tak potrzebni ja ziemia w czarne stonki"

"A co to kurwa - powiedział ktoś z tłumu
- Czy ty przypadkiem nie zgubiłeś rozumu,
Gdzieś po drodze lecąc tu na jednej nodze,
By pleść bzdury, robić miny jak kosze z wikliny
My wszyscy jesteśmy z tej samej gliny,
Popełniamy błędy bo życie ma zakręty,
To jest logiczne,
Długie jak drzewo genealogiczne naszej rasy
Ty trafiłeś w takie czasy
Życie to twardy orzech, każdy orze jak może,
A Ty bum pierdut, o mój Boże
I masz pretensje i wyrzuty
Ty durny łbie zakuty jesteś tak potrzebny jak kotu buty"

Garbaty anioł na to
"Skończ pierdolić tato, to ty jesteś matoł
Jak nie to udowodnij
Powiedz mi tak, żeby wszyscy byli zgodni
Co wy tu robicie odkąd powstało życie ?"

Zaległa cisza wręcz grobowa
Nie powiedział nikt ni słowa
Pomyślałem może szansa wyjątkowa
Wychyliłem się uderzyłem tak:
"A ja wiem, ja wiem co my tu robimy
Po co na ten, na ten świat przychodzimy"
Jeśli oczy otwierasz szeroko
Pytasz czemu spoko powiem Ci
Więc nadstaw dobrze uszy
W ciszy nikt się nie poruszył, nie zaszeleścił,
Nie zaszeptał nikt nawet w miejscu nie zadreptał
Wszyscy czekali - oczy we mnie wlepiali
Doleciał mnie pomruk aprobaty z oddali
Pomyślałem tak, ah to jest ta chwila
Teraz moje ego zajebiście bardzo gila
Sytuacja, w której jestem centrum
Jak atrakcja turystyczna
Ściśle jak Akademia Ekonomiczna
Myślę czasem się przyśni, komuś wydaje się, że
Oto spotkał kolesia, który wszystko wie,
Tysiąc uwag skierowanych we mnie
Ich oczekiwania spełnię - obronię tezy jak He-Man Eterie
Nie jestem idiota by mówić jestem tutaj po to
Otwieram usta i niechaj płynie czyste złoto
Nagle wiatr moim oknem skrzypnął
Ja się obudziłem a Garbaty anioł zniknął

3.LITERY

W telewizji mówią
W telewizji mówią
Tak

W telewizji mówią - podobno tędy droga
Jeden nie słucha - drugi słucha
A szkoda
Najważniejsza powinna być Twoja głowa,
A nie ręka, dupa i noga
W telewizji mówią
W telewizji grają
Jednostki nadają - miliony odbierają
Chcesz czy nie chcesz zrobią Ci z głowy jajo
Od jutra wszyscy zamiast głowy z jajem popierdalają
Od jutra - z jajem popierdalają

Ale bez telewizji ja nie zasnę
Nawet gdy Sang Hai Lee zrobi mi laskę
Wszystko co ma ciemne strony ma też strony jasne
Włączam telewizor - żegnam się z miastem
Koło mnie pilot, Zajka i Kilo
Więc oczywiście trwaj wiecznie chwilo
Przełączam - wywiad z Marylą, wolę film z De Niro

Gdy chujnia jest na dworze po mieście się nie wożę
Przy telewizorze tak lepiej być nie może
O Boże znowu Drozda "Śmiechu Warte"
Panie Drozda idź Pan w chuj z takim żartem !
Ale mam programów 100
Latam po kanałach jak tornado
Szukam Hip-Hopu jak jakiś desperado
Znowu dobre rymy pojawiły się na łączach
Hip-Hop w telewizji od początku do końca
Od początku do końca

4.BAKU BAKU TO JEST SKŁAD

Baku, baku to jest skład x 4

Baku, baku to jest skład, raz, dwa teraz dAb
Czyli mój brat - powie co jest nie tak, czego tu brak

Baku baku bez wad
Z dAb'em od lat ja wprowadzam nowy ład
Czy jesteśmy nad, czy mówimy szach i mat
Czy klimat, baku baku ciężki jest jak cut
Od lat tematem K 44 nie był,
Gnat - pif-paf, ratatata
Chce mi, chce mi się, chce mi się śmiać,
Bo to chyba nie tak
Na głowie stawiam świat, jestem wolny jak ptak
Lubię baku baku, chcesz to ze mną zakurz
Zaproszę dziewczyny, zaproszę chłopaków

Baku baku to jest sqad, jadę na "Kanabis Cup"
W programie, to co najlepsze w Amsterdamie
Nie czas na spanie, Amsterdam wciąga mnie
Ty robisz to co chcesz, i ja robię to co chcę

Nie, nie, nie dobry wujek - Wujek, Wujek Samo Zło /to, to/ nie samo zło
Niedobry Wujek, Wujek, Wujek Samo Zło

Hej dziewczyny i chłopaki, bo jeśli macie pełne baki
To zapraszam was do draki w chińskiej dzielnicy
Jak w mojej okolicy
Chłopaki to już maja oczka jak szparki ...
A ich zegarki przez cały czas pokazują, że chłopaki rapują
W tym dobrym kierunku

- Przepraszam bardzo, którędy do baku bakowa ? Tam gdzie Ci chłopcy stoją ?
dziękuje bardzo Panu

Ilu chłopaków się zebrało
Każdy swoje nadaje, każdy wibruje tak jak mu się wydaje i pasuje
Wujek czuje i rapuje i w to wierzy do czego zmierzy
Zobacz jak to wszystko zachęca nas do tańca
To jest styl rapowego popaprańca,
Który popaprany przez całą godzinę
Namawiał do Jointów swoją rodzinę
Zobacz jak w helikopterze śmigło się kręci
Wszystkie złe rzeczy ulecą z pamięci
Tylko dobre zostaną - ty zostaniesz z głową wymieszaną
Baku, baku, baku, baku, baku, baku
To jest sqad
Baku, baku
To jest sqad
Baku, baku
To jest sqad
Baku, baku to jest
Baku, baku to jest
Baku, baku to jest
Baku, baku to jest
Baku, baku to jest
Baku, baku to jest
Baku, baku to jest, to jest, to jest, to jest
To jest, to jest, to jest

Baku, baku to jest sqad raz dwa teraz dAb
Czyli ja - powiem wam co jest nie tak
Kiedy baku jest brak - wtedy czuję się tak
Jak bym leżał na wznak - mówił wszystko na wspak
A ty bakaj i fru, tak że braknie ci tchu
Nie potrzeba mi snu, kiedy oni są tu
Z nami ciągle nowe głoski, sqad niebezpieczny
Jak Albert Sosnowski, więc porzuć troski
Z nami ciągle nowe zdania - sqad fantastyczny jak sztuka kochania
Więc porzuć zahamowania
Bo to nie zbiór pustych bzdur
Jak dezidera nie tracę czasu na to co mi koło chuja lata
Jak Gari Kasparow dam Ci szacha potem mata
Jak w siatkówce nie odbierasz, to to strata, przejście
Jak Bruce Lee - fu, fu, fu smoka wejście
Baku, baku AbradAb i trzecie podejście

... trzy litery ...

Zobacz z której strony, nadchodzą oni w pogoni
Z mikrofonem w dłoni, nigdy nie nasyceni
Zawsze łakomi - by znaleźć się na fonii
I ładować aż do sił braku
Potem uzupełnić w swoim baku do pełna paliwo
By tworzyć tworzywo - muzę zwaną z perspektywą
Co iskrzy jak krzesiwo w umyśle
K 44, Wujek, D.J. Bart, C.N.E. ściśle
Obleceni przez zielony kwiat, baku, baku sqad
Razem od dwóch lat czuwa chiński zwiad
By nikt z nas nie odpadł, za nami drogi szmat
Robota owocna, emocja mocna - jak BIAŁA WDOWA
Ten tylko się dowie, kto raz Cię już spróbował
I od razu w rytm przytakuje Twoja głowa
Ja bakam, bakam, bakam, mikrofon w rękę,
Latam, latam, latam z dźwiękiem po eterze
W zadymionej atmosferze - kto chce niech bierze
A kto chce niech odmawia - to prywatna sprawa
Mnie znów chęć napawa by ...
Hej chłopaki czy coś sturlać macie?
Niestety jesteśmy już zieloni w tym temacie
Szkoda bracie, szkoda bracie szkoda bracie ...
Ja odpocznę a w tej chwili Bart i Feel-X

Baku baku to jest sqad
Baku baku to jest sqad
Baku baku to jest sqad
Baku baku to jest sqad
Baku baku to jest sqad
Baku baku to jest sqad
Baku baku to jest sqad
To jest ...
To jest ...
To jest ...
To jest ...
To jest ...


5.RUTYNY

Na mikrofonie te rutyny i te tematy,
Tematy, tematy, tematy, tematy, tematy
Na mikrofonie te rutyny i te tematy
Tematy, tematy, tematy, tematy, tematy

Widzę plakaty - nareszcie K 44 w mieście
Wszystkich ludzi zbierzcie o godzinie 0 - na rogu
Najstarszy dziad nie pamięta jeszcze takiego tłoku
A tu ...

Cała sala czeka już około dwie godziny
I te rutyny, te rutyny, te rutyny,
Cała ekipa od godziny pali baty
Te tematy, te tematy, te tematy, tematy

Tematy jak rzeka płynące z ziemi po słońce
Pnące się jak słupek rtęci w dni gorące
Zmuszające do niechęci uf ...
Bardzo dużo słów codziennie
To co było a co będzie - doświadczenie rośnie jak napięcie
A tu ...

Sześciu kolesiów - oni wszyscy baku, baku
I podaj do chłopaków
Ratuj przed rutyną, miną zimna jak bilon
Gdy chwile płyną i odpłyną jak przed chwilą
A tu ...

Cała sala czeka już około trzy godziny
I te rutyny, te rutyny, te rutyny,
Cała ekipa od dwóch godzin pali baty
Te tematy, te tematy, tematy, tematy

Tematy jak rzeka płynące z ziemi po słońce
Pnące się jak słupek rtęci w dni gorące
Zmuszające do pamięci uf ...
Powtarzanie wciąż tych samych słów
Co to będzie - doświadczenie rośnie jak napięcie

Cała Polska czeka 44 godziny
I te rutyny, te rutyny, te rutyny, te rutyny,
Cały Kaliber od początku pali baty
Te tematy, tematy, tematy, tematy,


Come On Mother Fuckers, Come On ...

6.WENA

Zdradliwa wena, raz jest, raz jej nie ma.
Choć podstępuje na czoło jak morena
Zżera mnie trema, myślę o tym o czym nie powinienem,
W tym momencie - chyba się przekręce.
Coraz goręcej i pióro drży w ręce,
Rozpoczęte dzieło i coś się zacięło.
A ile to już lat minęło, od kiedy wszystko się zaczęło
Rewolucja jak z mono do stereo.
Inne pomysły bombardują wyobraźnie
Jak meteorytów deszcz - chłopcze chcesz jeszcze ?
Cóż proszę bardzo jedni łakną inni wzgardzą
To dla iluś popularny jak "SMOK MILUŚ"
Hip-Hop ma wyróść jak dąb przed domem wielki
Ciągle kręcić i nęcić jak cukierki
Poprawiam usterki, zmieniam jak fale radia
Ludki stoją w rządku jak honorowa gwardia.
Spróbuj się wychylić a utrę Ci nosa
Figa z makiem - trafiłeś jak na kamień kosa
Masz złe intencje - poniesiesz konsekwencje
Słuchaj głosu serca tym lepiej im prędzej
Bo to jest ważne co jest w każdym,
Lecz głęboko
Nie potrzebne jest tutaj szkiełko i oko
Kształtowanie siebie i rozwijanie
Zdążanie do doskonałości w granicach możliwości
Posiadanie moralności i techniki
Bo życie to nie tylko atak ale i uniki

Zdradliwa wena raz jest raz jej nie ma
Ja ją prowokuję bo to moja domena
Dla mnie jest Hip-Hop i dla mnie jest scena
A co dla ciebie - zapytaj siebie
Zdradliwa wena raz jest raz jej nie ma
Ja ją prowokuję bo to moja domena
Dla mnie mikrofon i dla mnie jest scena
A co dla Ciebie - zapytaj siebie

7.NORMALNIE O TEJ PORZE

Normalnie o tej porze - wożę się po mieście
Normalnie o tej porze - raz lepiej raz gorzej
Zazwyczaj - jak żaba skaczę z miejsca na miejsce
Dzisiaj to nie przejdzie - do domu wrócę prędzej
Wczoraj ...
Przy fajce i butelce, po którą ...
Trzeba stać w kolejce
Było więcej kobiet - wszystkie były piękne
Tak ... lepiej jak jest więcej

Może by coś dzisiaj, ale ja umywam ręce
Pędzę do domu prędzej niż F5 w BeEmCe
Pięknej koleżance, w pięknej sukience
Mówię "PA", chwytam kierownicę jak Zorro lejce
Numeromania na liczniku,
Sam sobie komentuje to co w radioodbiorniku
Niedługo będę w domu, nic nie pokrzyżuje moich szyków
Za parę minut zaparkuje przy chodniku

Normalnie o tej porze - wożę się po mieście
Normalnie o tej porze - raz lepiej raz gorzej
Normalnie o tej porze - wożę się jak wożę
Normalnie o tej porze - raz lepiej, raz gorzej

Jakoś niechcący - złapałem za cybuch gorący
Wykonałem wdech tępy, żar mi wpadła do gęby
Wyplułem od razu nie fartownie
Bo spadł mi na spodnie i na szybkości
Miałem dziurę o wielkości dwuzłotówki
Nie palę dziś już z lufki, nie palę dziś już wcale
By wieczór długi jak korale, a ja wciąż zmieniam lokale
Za oknami migają latarnie, jadę dalej
Coś się dzisiaj bawię marnie,
Czerwona fala jechać ciągle nie pozwala
Z dala ktoś podbiega - to dalszy mój kolega
Stuka w szybkę, wsiada szybko, gadką męczy płytką
I mówi dziwnym tonem - cóż wiszę mu kabonę
- Hej Peperoni skręć w lewą stronę
Ja tutaj z tyłu w piwie tonę, bo było wzburzone
Jak by tego było mało - kurewsko się rozpadało
Oprócz gotówki nic już z planów nie zostało
Nic już z planów nie zostało

Normalnie o tej porze - wożę jak wożę
Normalnie o tej porze - raz lepiej raz gorzej
Normalnie o tej porze - wożę jak wożę
Normalnie o tej porze - raz lepiej, raz gorzej

Normalnie o tej porze - to normalne o tej porze
Raz lepiej raz gorzej
A normalnie o tej porze wożę się jak wożę
To jest normalne o tej porze - raz lepiej raz gorzej
Bo to normalne o tej porze

Wsiadaj - jedziemy
Na transporter się złożę, muzyka forte
Jak zazwyczaj o tej porze
Noc ciemna jak porter, porter szumi jak morze
Szumi też coś tam w zielonym kolorze
Tak ... dziś będę pasażerem
Dziś w domu chciałem wcześniej być
Intencje miałem szczere, dziś spędzam dobrze
Z soboty będę na niedziele
Nie będzie kłopotów z powrotem - są przyjaciele
Są przyjaciele, są przyjaciele, są przyjaciele
Są przyjaciele, są przyjaciele, są przyjaciele

Hej nie jedźcie jeszcze, zostańcie jeszcze ... Bartek bardzo się spieszysz ?

8.CO ROBISZ ?

To był ten dzień, w którym
Pomyślałem, że dziś nie stanie się to samo
Odmawiam chmury, bo chcę mieć umysł czysty
W sposób oczywisty cel osiągam
Z pracą się nie ociągam, bo nie należy
Jak chcesz coś zdziałać - musisz w to wierzyć
I dążyć do tego jak by niczego nie było innego
Powracam myślą do roku owego
91 w końcu którego zapragnąłem być jak
Jack D DMC
Wypuszczać z siebie słowa jak broń maszynowa kule
Początki przyszły z bólem i od nowa
Nikt nie mówił, że droga będzie kolorowa i usłana różami
Więc graliśmy z Punkami
A pomiędzy koncertami sprawa była jedna
Mówić, rymować i trafiać do sedna
Zabawa przyjemna - choć zabawa podziemna
Grono słuchaczy było małe jak kminek
Trzeba wydać płytę aby rozbudować rynek
Zapotrzebowanie jest czy go nie ma
Mnie to jebie - proszę tylko posłuchajcie tego dema
Jestem w niebie - składanka SP jest w sklepie
Cel numer 1 osiągnięty, wszystkim frayerom, niedowiarkom poszło w pięty
Nie jeden mówił potem, że AbradAb jest pierdolnięty
Nie szkodzi mi to, jeden woli piwo drugi żyto
Wracam do starych biznesów jak Carlito
Ty płacisz my to dając poparcie, tak potrzebne tym na starcie
Bo nie kończy się na farcie i nikt nie studzi zapału
Gdy trafiasz do ludzi pomału, złość budzi wytrwałość
Jak nie wierzysz to się załóż
Ja od tych wszystkich lat jako MM
Potem AbradAb tak ja ha opanowuje cały świat
I mam zasady i jest ich coraz więcej
Jak MC - nie wystarczy palców w jednej ręce
Nie napierdalaj na kolesiów jak kalibus
Pierdol przymus zwłaszcza durny jak armia
Wiedz gdzie Mazury są i Warmia
Nie bądź obcy jak malaria - głodnych rymem swym dokarmiaj
I przede wszystkim - nie rób chujstwa swym bliskim
Gdy tak się staje - nikt się z chujem nie zadaje

Pytasz co robić - powiem to Ci

Rób co najlepiej Ci wychodzi ! Rób co najlepiej Ci wychodzi !
Rób co najlepiej Ci wychodzi ! Rób co najlepiej Ci wychodzi !

9.MASZ ALBO MYŚLISZ O NICH AŻ...

Hip-Hop wyrasta od miasta do miasta
24 godziny na dobę dobry bit
Pieniędzmi szastam jak jest dobra passa
A potem nie mam nic, ale jest dobry bit
Matka mi mówi:

"Ty jesteś chyba głupi - kup sobie coś"

A ja wydaję tak w kit
Pieniądze są lub ich nie ma, a Hip-Hopu scena
Wyrasta z podziemia i docenia dobry bit
Nie dorobek szybki i nie złote rybki
Dookoła cipki do kłębka od nitki
Nocne życie - kiedy ja się bawię to wy śpicie
Po każdej płycie napierdala dobry bit
A mandatów nie płaconych ja mam cały plik
Przychodzi komornik

- Gdzie jest Joka,
Znikł
- Gdzie jest Joka, gdzie jest Joka
Znikł
- Gdzie jest Joka, gdzie jest Joka

A ja jestem na imprezie, dziewczyny i muzyka
Jak by ktoś pytał w dupie mam komornika
Daleko mi do typu, typu pracocholika
Joka, Joka, baku, baku używa języka
Kiedy leci dobry bit i kiedy atmosfera
Od zmierzchu po świt jest dobra jak teraz
W kieszeni trzy zera - bo nie noszę portfela
Przywitam barmana i przywitam dealera
Bo po to jest kasa, żeby żyć nie umierać
Różowe okulary jak różowa pantera
Kiedy bit naciera, wtedy kwit uwiera
Przywitałem już barmana więc przywitam kelnera
Masz albo myślisz o nich jak mam
To jest git wtedy znikam na imprezie

- Gdzie jest Joka,
Znikł
- Gdzie jest Joka, gdzie jest Joka
Znikł
- Gdzie jest Joka, gdzie jest Joka

Dawno temu jak słońce, ktoś wymyślił pieniądze
Dawno temu - jak myślę - ktoś zarobił na pomyśle
Idąc dalej dawno temu w czasach bimbru i Carmenów
Moje pierwsze cukierki za pieniądze za butelki
To jest dobra nauka, czy znajdzie ten kto szuka
Forsę - na ziemi leży jesteś ślepy że nie bierzesz
Znam to ciśnienie rozpierdala Ci kieszenie
To próżnia z gęstości tłumów mechów wciąż wyróżnia
Bo mechy pozbawione są jednej cechy
I przyciskają życia tak jak gaz do dechy
A kiedy je przyciśniesz sypią się talary jak dojrzałe wiśnie
To się opiera na pomyśle
Więc znasz inny sposób - może rzucenie papierosów
Za pięć lat odłożysz na samochód
Więc syp, syp, syp mi talary do portfela - to mnie rozwesela
W duszy gra jak lot trzmiela
Gdy nie ma floty zaczynają się kłopoty
Kłopotów nie kocham - ja wiec kocham banknoty
A zamieniam je w zielone, a zielone w siwy dym
Siwy dym w dobry humor, dobry humor w dobry rym
To mój sposób na życie
Ja to mam, mam wy o tym śnicie
Jeszcze więcej dziewcząt wokół, o każdej porze dnia i roku
Chcę mieć przy boku jak Zorro szpadę
Więc kochanie luz - dam sobie radę
To mężczyzna robi forsę, a nie forsa mężczyznę
Jeśli wiesz o czym mówię możesz zdjąć już bieliznę

Masz albo myślisz o nich aż ...
Masz albo myślisz o nich aż ...
Masz albo myślisz o nich aż ...
Masz albo myślisz o nich aż ...
Masz albo myślisz o nich aż ...
Masz albo myślisz o nich aż ...

10.BAKU BAKU CIĘŻKIE JEST JAK CUT

Baku, baku to jest ...
Baku, baku to jest ...
Baku, baku to jest ...
Baku, baku to jest ...
Baku, baku to jest ...
Baku, baku to jest ...
Baku, baku to jest ...
Baku, baku to jest ...
Baku, baku to jest ...
Baku, baku to jest sqad

Baku, baku to jest sqad, raz, dwa teraz dAb
Czyli mój brat - powie co jest nie tak, czego tu brak

Baku baku bez wad
Z dAb'em od lat ja wprowadzam nowy ład
Czy jesteśmy nad, czy mówimy szach i mat
Czy klimat, baku baku ciężki jest jak CUT
Od lat tematem K 44 nie był,
Gnat - pif-paf, ratatata
Chce mi się śmiać,
Bo to chyba nie tak
Na głowie stawiam świat, jestem wolny jak ptak
Lubię baku baku, chcesz to ze mną zakurz
Zaproszę dziewczyny, zaproszę chłopaków

Baku baku to jest sqad, jadę na "Kanabis Cup"
W programie, to co najlepsze w Amsterdamie
Nie czas na spanie, Amsterdam wciąga mnie
Ty robisz to co chcesz, i ja robię to co chcę

Baku, baku to jest ...
Baku, baku to jest ...
Baku, baku to jest ...
Baku, baku to jest ...
Baku, baku to jest ...
Baku, baku to jest ...
Baku, baku to jest ...
Baku, baku to jest ...
Baku, baku to jest ...
Baku, baku to jest ...
Baku, baku to jest ...
Baku, baku to jest ...
Baku, baku to jest ...
Baku, baku to jest ...
Baku, baku to jest ...
Baku, baku to jest ...
Baku, baku to jest ...
Baku, baku to jest sqad

Kłęby słów, jak kłęby dymu
Wydobywają mi się z ust - godzina minimum
Gramofonów rozstawienie plus mikrofonów ustawienie
Bus na parkingu - my na scenie
- Impreza pierwsza w rankingu
Baku, baku to jest sqad to jest Joka - mój brat
C.N.E., W.S.Z. D.J. Feel-X i Bart
A propo jest spoko - to dobry czas
Więc uderzam ich głęboko
Koncertowo tworzymy ciągle na nowo
Ja Ci dam bit a Ty mów i ruszaj głową
Baku, baku idzie po zielonym szlaku
Prosty do rozpoznania po słuchu, węchu i smaku
Baku, baku
Baku, baku
Baku, baku
Baku,
Baku, baku

Zobacz ... zobacz ... zobaczymy co mi z tego wyjdzie

Baku, baku
Ciężki jest jak CUT ...
Baku, bak, baku, baku
Ciężki jest jak CUT ...
Baku, bak, baku, baku
Ciężki jest jak CUT ...
Baku, bak, baku, baku
Ciężki jest jak CUT ...
Baku, bak, baku, baku
Ciężki jest jak CUT ...
Baku, bak, baku, baku
Ciężki jest jak CUT ...
Baku, bak, baku, baku
Ciężki jest jak CUT ...
Baku, bak, baku, baku
Ciężki jest jak CUT, CUT, CUT, CUT ...

Zobaczymy co mi z tego wyjdzie - ile osób przyjdzie
Na nasze koncerty z baku, baku oferty
Adaptery, mikrofony i czarnych płyt sterty
Nie potrzebne są nam certyfikaty
Sprawdź gdy zobaczysz gdzieś nasze plakaty
Dopilnuj daty, przyjdź i przynieś bakaty, dzięki wam i nam
Hip-Hop staje się bogaty w brzmienia, doświadczenia
I nowe tematy, kolejne etapy
My ciągle w pogoni - nie zaspokojeni i zawsze łakomi
By znaleźć się na fonii, by ładować do sił braku
To jest sqad baku, baku
Sześciu chłopaków zjednoczonych w tym samym pomyśle
K 44, Wujek, D.J. Bart, C.N.E. ściśle
Wersja ciężka jak CUT tak o niej myślę

Baku, baku wersja ciężka jak CUT
Baku, baku - tak to jest ten sqad
Baku, baku sqad wersja ciężka jak CUT
Tak o niej myślę - tak to jest ten sqad
Baku, baku wersja ciężka jak CUT
Baku, baku - tak to jest ten sqad
Wersja ciężka jak CUT
Tak o niej myślę, tak o niej myślę

Hej dziewczyny i chłopaki, bo jeśli macie pełne baki
To zapraszam was do draki w chińskiej dzielnicy
Jak w mojej okolicy
Chłopaki to już maja oczka jak szparki ...
A ich zegarki przez cały czas pokazują, że chłopaki rapują
W tym dobrym kierunku i w tym dobrym klubie
A muzyka leci tak jak lubię
I taka jaką lubię jest atmosfera, gdy swoje towarzycho wybiera
I rozbija się na mniejsze - baku, bak to sprawi
Ktoś zagada i zabawi, ktoś się będzie śmiał
A my to wszystko razem wymieszamy
Taka misję baku, baku w sqadzie mamy

Zobacz ... zobacz ... zobacz ... zobaczymy co mi z tego wyjdzie
 


 
 

 

 

"Księga tajemnicza, Prolog"


1."NASZE MÓZGI WYPEŁNIONE SĄ MARIĄ"

Piorun, błysk, deszcz i zimno jest
Ulica w domu zmarłych, na niej Ty..
Ogarnia Cie dreszcz.
Wiem, boisz sie, to jest szok
Twój mózg szaleje gdy słyszy nasz głos
Wołamy Cie: Chodź póki czas!
Tylko Ty jako nekroskop możesz pomóc nam!
Czekaliśmy na Ciebie dzień za dniem i rok po roku
Wreszcie tu jesteś, przyspiesz kroku i chodź
Bo już dawno nasze mózgi wypełnione są Marią!
Jeszcze jedna chwila i sie rozwala
I wyleje sie to, co tak długo w nich wzbierało
I chodź bo już dawno
Nasze mózgi wypełnione są Marią

Noc, ciemność, pełnia księżyca
Nagle słychać huk, trafiła błyskawica w nasz grób
Pękł na pół, na dole widać jak leży mój trup
O Boże Co sie stało?
Zdarzył sie cud, to nie trup, ja mam ciało!
Ja żyje i chce wyjść!
Lecz ja siły mam za mało!
Już tu jesteś? Podaj mi ręke!
Kaliber 44 my chcemy wyjść, my już żyjemy!
Podaj nam dłoń, podaj nam ręke
My chcemy wstać, jak w tej piosence
Słyszysz nas? Chcemy wstać, chcemy grać! x2

 

 

2."USŁYSZ MÓJ GŁOS"

Usłysz mój głos człowieku!
1996 rok i minęło pół wieku
Lecz jesteśmy tu, to nasz wysiłek nam pomógł
To jest Kaliber, już w domu nasza pierwsza
Pierd..... płyta
Uderza w Twój mózg (bum, bum) jak błyskawica
I już jesteś chory, Twój ojciec chce wyleczyć Cie
On jest popierd....., nie daj sie, mówie Ci
- On nie wie
Ile znaczy ta muzyka dla Ciebie
Bo ta muzyka jest nieuleczalna
Bo ta muzyka to ułamek tarcia!
Między naszym, ziemskim wymiarem,
A czymś więcej, a czymś dalej!
Między naszym, ziemskim wymiarem,
A czymś więcej, a czymś dalej!
1996 rok, usłysz mój głos (hej!) aa, człowiek! x4
1994 rok, 1995 rok, 1996 rok...

 


3. "BRAT NIE MA JUŻ MIŁOŚCI DLA MNIE"

Brat nie ma już miłości dla mnie, dla mnie nie ma już
Brat nie ma już miłości dla mnie, nie ma już miłości

Idę i myślę i nie wiem co myśleć
Myśli jak uderzenia bata...
Brat nie ma już miłości dla mnie i mojego brata
To zabija mnie od środka, wpędza w kompleks, gasi dumę
Że jestem człowiekiem - obdarzonym rozumem
Zwierzęciem, ni mniej ni więcej, ale
Nie wyzbyłem sie instynktów, wołam krwi na cały głos
Musi zabić ktoś by żyć mógł ktoś - to jest moje motto
W tym całym szaleństwie chodzi tylko o to
By zniszczyć swego brata własną głupotą
Brat nie ma już miłości dla mnie...

To co słyszę wciąż w telewizji, radiu
Już nie dociera do mnie wcale
Znowu brat zabił brata i zabija dalej
Znowu brat zgwałcił siostrę i dalej mu mało
Znowu brat zrobił napad i wszystko sie zjeb...
Powiedz mi dlaczego media
Podają wciąż nowe przestępstwa?
Powiedz mi dlaczego tak trudno
Patrzeć dalej niż na własne podwórko?
Więcej szmalu, w gonitwie po szmal
Człowiek nie patrzy że zdeptał mnie dzisiaj
Brat nie ma już miłości dla mnie...

Hej Joe dokąd pędzisz z tą spluwa w dłoni?
Czyżbyś widział to samo co oni?
Jeden problem załatwię
Zrywam sie do ciepłych krajów, znasz mnie
Jestem nieśmiertelny (jak każdy) i nic mi sie nie stanie
Widzę wszystko i wszystko boli
Może czasem lepiej zamknąć oczy
Lecz to ran nie zagoi
Bracia napierd..... sie z drugim
Bo lubią inne gówno, słuchaj no
Tak myśle że palne se chyba w łeb (tak sie stanie)
Bo nie ma już miłości dla mnie
Brat nie ma już miłości dla mnie...

 

 

4. "PSYCHOZA"

Już północ, co tu robisz sam?
Twe serce ogarnia strach!
Gdzie dorośli, gdzie dzieci, gdzie się wszyscy podziali
Kur.., jak pełno ich jest w dzień biały!
Lecz teraz nikogo nie ma, jak by na złość Tobie
Światła już dawno pogasły w każdym oknie
Jesteś tu sam, zupełnie sam, jak palec
Wokół ni kota, ni psa, ni szczura nawet
Gdy w biały dzień jest pełno kumpli z Tobą
Teraz nie ma nikogo, oni ci nie pomogą
Ty wiesz, że niebezpiecznie jest i zastanawiasz się
Czy już biec, czy jeszcze nie

Musisz biec lecz wiesz, że wiesz, to zamało jest,
Oni wciąż Cię doganiają lecz...

O tak! Przeleciał Cię strach
Gdy wśród nocnej ciszy pisk opon słyszysz
Błyskawicznie w tył się odwracasz
Chwytasz za serce a puls dopierd... chłopcze nawalasz!
Patrzysz i widzisz dwa cienie
Jeden ma coś w ręku i biegnie do Ciebie
O Boże! Jak bardzo boisz się
Jak bardzo byś chciał, by to był tylko sen
Lecz musisz biec, są już tak blisko, boisz się odwrócić
Twój mózg już nie pracuje, byle tylko uciec
Wbiegasz do klatki, jak do pułapki
Którą jest stary, pięciopiętrowy blok mieszkalny
Wbiegasz na samą górę, wiesz, że nie masz wyjścia
Słyszysz jak biegną i czekasz na koniec życia
Wiedziałem, że jak ich zobaczysz mało co nie umrzesz
Patrzysz, Widzisz, przecież to są
Kur.. tylko twoi kumple...

 

 

5. "TO CZYNI MNIE INNYM OD WAS WSZYSTKICH"

Puk, puk!
Gęsta ręka anioła
Puk, puk!
Spłynęła, dotknęła mego czoła
I kto tam? Pytam kto tam
Szaleństwo, nowa radość, utracony raj i pamiętaj
Że nigdy nie mam dość tego gówna
Mych bliskich, co czyni mnie innym od Was wszystkich!
Bo w mej głowie otworem stoją wszystkie bramy
Widzę dźwięk, przeznaczenie, wojenne tam-tamy
Moje ciało na innej płaszczyźnie pozostało
Umysłu labirynt, pragnienie mnie wessało czuć wszystko
Nawet najmniejsze gówno, ale gówna tu nie ma
To nie jest ta Ziemia, którą znałem
Schodziłem, zwiedziłem, zasrałem i sprzedałem
Ale ile kupiłem?!
Nie zrozumiesz tego
W Twojej głowie nie ma miejsca na piękno
To jest właśnie moje piętno
Paść w ramiona Twe...

Poduszek sto, poduszek milion
Zapadam sie powoli, nie chce wracać, bo to boli
I śnie mój sen, sen na jawie
Pozostanę w nim tak długo jak tylko potrafię
Słyszę głos tam, gdzie Ty mówisz, że go nie ma
I widzę schody tam, drogę do nieba
I słyszę głosy ludzi, wszyscy mówią i bredzą
I widzę jak patrzą, ja wiem, że oni wiedza
Bo ja biegam po polach mojej świadomości
I wołam i krzyczę: tu nie ma nienawiści i złości!
To jest wolności miejsce, moje serce pełne jest miłości
Nic więcej
A te spojrzenia i gesty, uśmiechy, w ogóle
Skur...... nie wiedzą gdzie ja teraz sie znajduje
Pojęcia nie maja, wytłumaczyć nie dają
Na dole widza i tam umiejscawiają
I nikt Cie nie słyszy, bo nikt Cie nie słucha
I nikt nie widzi Twego odlatującego ducha
W kajdanach jesteś, zaszufladkowane piękno
I co zrobić, nadal to jest moje piętno
Paść w ramiona Twe...

Wybieraj, wybieraj, wybieraj co wolisz:
Prawą czy lewą ręke mam Ci upierd....?
Odchodzisz i wracasz i wracasz by odejść
Jesteś nikim, lub tchórzem, jak wolisz
Więc zostań, mówie po raz ostatni, odlecisz...
Zamknięte drzwiczki od klatki!
I dlaczego mi to robisz i dlaczego mnie kopiesz
To moje życie, co na ten temat mi powiesz
To cześć mego istnienia jak chleb i powietrze
Nie czułeś pragnienia jak cierń?
Ty jeszcze niesiesz co to jest i tak już zostanie
Zadajesz mi ból, takie Twoje przekonanie
Że robisz dla mnie dobrze, że ja nie wiem co ja robię
Lecz to moje życie i sam za to odpowiem
Nie chce litości, kompromisu, pieprzenia
Nie możesz pojąć, więc tylko zrozumienia
I pozwól mi widzieć Twoje i wewnętrzne piękno
Nie pozwól by to było nadal moje piętno!

 

 

6. "WIĘCEJ SZMALU 2"

Tylko bogaci mogą mówić mi, że pieniądz nie daje szczęścia
Tylko bogaci mogą mówić mi, że są tylko bogaci!
Pragnienie kasy zmienia Twój tok myślenia
Sny, marzenia, sposób ich spełnienia i już i wiesz jak
Przyspieszona akcja serca to szach i mat
To po prostu życie, w którym pieniądz jest górą, to fakt
3, 2, 1, 0 start i akcja!
Chwila strachu jest tego warta
A klatka stop - Twój los zna tylko tarota karta
Pierd.... to bo to Twoja życiowa szansa
Na sukces, którym jest
Więcej szmalu, więcej czadu, więcej dup zabija Twój stres przez

Ref.: x4
Więcej szmalu, ni ma szmalu!
Skąd go brać? Skąd mam brać? Nie mam jak!

Spójrz na mnie, jestem tutaj na scenie
Mam pragnienie, zupełnie tak jak Ty
Moje życie to dążenie
Powiedz mi, jak bardzo tego chcesz
Delikatny dreszcz gładzi Twoje podniebienie
I już wiesz i ja i pogoda dla bogaczy
W Tej krainie pada deszcz, wiosenny też
Bo nie tylko jesienny i listopadowy
Powoli pomysły wskakują do głowy
Co to znaczy?
Sytuacja Twe życie potoczy i wyznaczy
Po-po-po-popchnie w grono innych graczy
Pytanie zostanie, nie ma odpowiedzi na nie
Stop klatka, marzenie, zapomnij. Akcja! Akcja!
To pragnienie zmienia Twe widzenie
Niemy film, milczenie, kolory czarny - biały
Popraw kolory, coś nie tak z kolorami
Za siedmioma górami, za siedmioma rzekami
Mitshubishi, jackoozie, silikony i palenie!

Ref.: x4

I co to jest ten błysk w Twym oku widzę znów
Pragnienie posiadanie większej kasy, żebyś mógł
Całymi dniami leżeć i pierd.... dziwki
I ha! I ha! Ten cel jest już bliski
Jak wyciągniecie ręki po zakazany owoc
Ziemia obiecana! Trzeba umieć sobie pomóc!
Wyjaskrawię Twój styl
Jesteś pod presją - chcesz to? Bierz to! Niech to
Ch.. ile czasu strącił ojciec Twój
By pokazać Ci jak masz żyć tu jest klif:
Bierz co chcesz i nie patrz czy to źle czy nie
Swoją głowę rzucasz dziś na szale
Zwycięstwa poczuj smak, życie daje Ci znak
Jak masz spełnić swe sny by być inny, lepszy
Los, tutaj tylko Ty stawkę ustalasz:
Va banque - wszystko na wszystko, jak nie to spierd.....!

Ref.: x4
Tylko bogaci mogą mówić mi, że pieniądz nie daje szczęścia
Tylko bogaci mogą mówić mi, że są tylko bogaci! x4

 

 

7. "DO BOJU ZAKON MARII"

Kim oni są, kim my jesteśmy?
Jesteśmy Kaliber 44, wierz mi
Nadchodzimy już by rozj.... Twój mózg
Sprawdź to, to jest nasz pierd..... hardcore rap
Prosto z Bogucic, nie chcemy uczyć
Prosto z Bogucic, by rozj.... Wasze mózgi na zawsze
Wokół 44 magicznej liczby czar Cie ogarnie, marnie
Po raz pierwszy w Polsce psycho rap
Coraz głośniej, coraz mocniej, właśnie tak
Nadszedł czas, to jest czad
Nasze imię znasz wiec je wykrzycz jeszcze raz!
Zakon Marii do boju!
Zakon Marii

To jest właśnie nasza pierd..... Magia
Tak uderza w Twój mózg bo prowadzi nas Maria!
Wyobraź se nóż jak wrzenia Ci go w brzuch
Jesteśmy tuż tuż, nie pytaj któż to
Cóz, to, nie wiesz jak żniwo zbiera brzytwa, która tnie?
O włos Cie trafi, jesteś z nami? O nie!
To mój styl: gdzie Magia, gdzie Miecz, musze Wierzyć
Że ktoś tam musi wiedzieć w kogo ja mam uderzyć!
Moje ciało na ziemi stoi, widzę wzrok
Skur...... jak nie kumasz usłysz mój głos!
Bo to prawda, jasna jak wschodząca gwiazda
Moje życie, a nasze imię brzmi Kaliber!
Zakon Marii do boju!
Zakon Marii

Gdzie? Kto? Kiedy? Gdzie? Kto? Kiedy?
Skąd to sie bierze?
Czterdzieści i Czterej mej Pani rycerze?
Dym z moich ust, który spływa na Ciebie
Czy potok słów, mówisz: nie, jeszcze nie wiem!
Więc podejdź bliżej, niech Twój mózg opuści klatkę
Zrozumiesz wszystko kiedy poznasz moja Matkę
Me słowo, mój miecz, Jej Magia i życzenie
Wcieramy w Ciebie wszystko na Jej postanowienie!
Więc chodź, jeszcze tylko jeden raz
To jest, to jest Zakon Marii, czy teraz nas znasz?
Zakon Marii do boju!
Zakon Marii

 

 

8. "BIERZ MÓJ MIECZ I MASZ"

Bije ich srodze do Ciebie przychodzę tak szybko
By wspomnienie-nie-mykło, nie znikło
Lecz było i trwało jak styl mój
Noc cała ofiaruje Tobie
By przy dźwiękach i stękach
Dokonać spełnienia jeb..... uniesienia!
Bierz mój i masz, pokaż na co Cie stać
Nie bój sie dać, jestem po to by brać
Grę wstępną odprawiam walecznie
Skutecznie, bezpiecznie
Jestem tu i teraz i wiecznie
Bądźmy więc jednością, jedną duszą, jednym ja
Ciągle niech mnie kuszą powaby Twego ciała!
Czy chciałabyś zobaczyć dziś
Pokazać Ci miecz twardy jak skała!
O tak, bardzo bym chciała! Mój kochany!

Coś jak dynamit, ale ktoś, lepiej proś
Czy to świt, czy to zmierzch, ja przelecę Cie na wskroś
Przecież wiesz
Obojętne mi czy tego chcesz
Może 69 bo 96 rok teraz jest
Ten krok to coś jak pierwszy raz
Ja nie wiem, lecz to niezapomniany czas
A bo kto ? A bo ja położę Ci na twarz mój miecz!
Powąchaj mój miecz i bierz mój i masz
i Ś.P. już teraz mnie znasz
Już, to nie żaden mit
Magma prysnęła przez szczyt - zaleje Pompeje!
Jest już tuż-tuż, co sie dzieje?
To nie żaden kit, to nie żaden trik
Coś jak We-zu-wiusz, coś jak dynamit!

Kto to i po co to tu
Zjawia sie znów ku twemu zdziwieniu, westchnieniu
Mój miecz jest gotów byś mogła go poczuć
Tak mocno jak pragnę, zaprawdę
Zabrać Cie w nieznane
Może i tym razem nazwiesz mnie Magiem!
Miecz i magiczna pałka-zapałka dwa kije
Który z nich wybierzesz - wybór należy do Ciebie
Wiedz, że ence-pence, w której ręce
Trzyma inny MC Ciebie
Mnie to jeb.. - jeden jest miecz
Którym przebić Cie chce
Tak naprawdę, niech zgadnę:
Ile, co i jak dla Ciebie warte, teraz znasz mnie
Jestem Magiem, podpisuje sie Tagiem
I 3, 2, 1, 0 start i sprawdź to, sprawdź!
Okolica była malownicza, przedstawiłem dwa oblicza
Jak postrzegasz mnie zazwyczaj?
I Cie wliczam!

 

 

9. "+ I -(Plus i minus)"

Ref.:
Plus i minus to jedyne co widzę
Plus i minus to jedyne co słyszę
Plus i minus to jedyne czym żyje...

Ostrzeżenie przed niebezpieczeństwem!
Idę tam, idę sam w tą czarną chwile
Tyle myśli w sekund tyle
To wątpliwe żebym czegokolwiek bał dziś sie cokolwiek
Ja to wszystko pierdole wiesz
I szkole, stres, strach, kur.. mać
Czas sie bać, nadszedł czas, sprawdź to, sprawdź!
Plus i minus to jak jakiś pierd..... wyrok
Sądu mego czas, pytanie: musze zginąć?
Boże, doktorze, może pomoże ktokolwiek
Który z was mi odpowie, kto?
Czy to jest kara za mych grzechów sto
tysiąc czy milion (milion)
Ch.. wie ile tego było
Ale strzał, ile ja bym dał, mieć znów chciał
Problemy codziennego dnia
Całymi dniami siedzę, oglądam telewizje
Ile, ile ja bym dał byle o tym nie myśleć lecz...

Ref.:
Plus i minus to jedyne co widzę
Plus i minus to jedyne co słyszę
Plus i minus to jedyne czym żyje
Plus i minus to jedyne, jedyne jest!
Plus i minus, plus i minus, plus i minus
Czy to plus czy to minus był
Plus i minus, plus i minus
Ostrzeżenie przed niebezpieczeństwem!

Czy grzeje doktorku?
Nie, w żyłe nie daje, Damarihuane pale,
Ścierwa tez nie wale
Pytania, odpowiedzi, to jest jak spowiedź, ja
Ja już nie mogę, tak bardzo sie boje
I modle
I cokolwiek...
I biegnę i gonie życie swoje!
O nie, nie!
Nie zabijaj teraz mnie!
Wiesz, że plus to oznacza dla mnie śmierć!
Czy ty kumasz doktorku, że to jest moje życie:
Kobieta, zabawa, Kaliber i trawa
I kumple i moi ludzie, taka jest prawda marna ta!
O właśnie tak
Ja jestem Magik I z 44
Kaliber I ciągle żyć chce
Gdy pomyśle, że to mam, że to mogę mięć, mięć
Ile ja bym dał byle o tym nie myśleć!
Lecz...

Ref.:
Plus i minus to jedyne co widzę (jedyne, jedyne)
Plus i minus to jedyne co słyszę
Plus i minus to jedyne czym żyje
Plus i minus to jedyne, jedyne jest! Plus i minus,
Plus i minus, plus i minus
Czy to plus czy to minus był
Plus i minus, plus i minus...
O Boże daj żeby to był minus!

Odliczam te dni, gdy czekam na wyrok
Jak mam dalej żyć? Może dowiem sie dziś?
I - drynd - telefon dzwoni i jak co dzień
Może tym razem wreszcie sie dowiem!
Dziś nadszedł ten dzień, dziś nadszedł dzień
Może będzie mym najlepszym dniem, a może nie
Dziś nadszedł ten dzień, dziś nadszedł dzień
Może będzie mym najgorszym dniem, a może nie
Mój mózg płata mi figle gdy ja myślę, że to plus
Jezus! Jestem na miejscu już!
O Boże mój, tylko nie mów mi, że ja jestem tchórzem!


scenka
- Dzień dobry. Numer pańskiej karty?
- 255
- Hm, no cóż, na przyszłość powinien pan bardziej...
- Wynik, wynik... Jaki jest wynik?
- Jest to minus, jednak na przyszłość powinien
Pan bardziej uważać...


O Boże, na szczęście to był minus
Boże, na szczęście to był minus!
Plus i minus - ja już tego nie widzę, nie!
Plus i minus - ja już tego nie słyszę, nie!
Plus i minus - ja już tym nie żyje, nie!
To wcale nie jest już jedyne! (jedyne, jedyne)
Dziękuje Ci, Boże, dziękuje!

 

 

10. "MOJA OBAWA ( BĄDŹ A KLĘKNĘ )"

Czym dla Ciebie jest świat?
Białe babie lato unoszone przez Twój podmuch
Tak ot tak
Pokaż skrawek Twoich ust, pokaż Swój mózg
Może słowa te za małe są
Przecież jestem tylko łza, przecież jestem tylko wszą
Nieliczne czarne babie lato
Opowiedz mi, powiedz, powiedz mi powiedz
Przecież ja nie jestem pewien, może oni łżą
Ojcze!
Tato!
Jakie Twoje imię jest?!
A może Ś.P. Brat Joka odpowiedź już zna...
A może nie, a może tak
A może tak, tak, tak, tak!
Przyznaj sie, że Ciebie nie ma - to legenda x4
Zawsze szybko umierają tacy jak ja
Tacy sami lecz ciągną nitki inny kolor
Wiedzcie, że jest
Bo ktoś musi być
Bo tak łatwiej żyć
W to można uwierzyć...
Pierd...!
Do widzenia w piekle, do zobaczenia w piekle
Ona podała mi dłoń i ja dla Niej klęknę
Ja dla Niej padnę
Ani słowa ze strony ludzi i ja to odgadłem
Mnóstwo słów o Tobie:
Mówione, pisane, czytane i tak sie nie dowiem
Bo tajemnica owiane jest to:
Dobro czy Zło
Białe lekkie babie lato...
Czarne lepkie babie lato...
Białe lepkie babie lato...
Czarne czyste babie lato!
100 stóp nad ziemią wyciągnięta ma dłoń
Będę mówić - dawno wyrzygałem knebel
I mój głos, i moja Wieża Babel
Ja urządzę post, otworze drzwi od klatki
Ja spojrzę na Ciebie, ja moimi oczyma
Ja spojrzę na Ciebie nie oczami mojej Matki
I zobaczę coś...
A może tam nic nie ma?
A może kto? powie - to legenda...
Ale ze mnie wszą... Ś.P. Brat Joka!
No i..., no i..., no i...

Ref.

Podaj mi dłoń i podaj mi ręke...
Czemu oczywiste dla mnie jest, że Ciebie nie ma
Czemu oczywiste dla mnie jest, że Ciebie nie ma
Bądź a klęknę!
No i podaj mi dłoń i podaj mi ręke...
Podaj mi dłoń
Czemu oczywiste dla mnie jest, że Ciebie nie ma
Czemu oczywiste dla mnie jest, że Ciebie nie ma
Bądź a klęknę!

 

 

11. "PSYCHODELA"

Witaj skur..... człowieku, Ty stoisz nagi
Nagi Twój umysł wśród Pierwszej Bramy Do Świata Magii!
Dzień dobry stary, hokus - pokus, czary - mary
Nasz styl sprawia dziś, że już jesteś zaczarowany
Punkty magii, poziom mocy, sprawdzam czar i rzucam!
Błyskawicznie setki iskier wypuszcza ma
Różdżka na Ciebie
Ubiwszy-biwszy, czyżby?
Dźwięk jak każdy inny - niby
Jednak jesteś jakiś dziwny!
Przybliżyć? Jasne! To jest Twój pierwszy krok!
Otworzyłeś dziś stronnice Księgi Tajemniczej
To był szok!

Moje myśli, słowa są szalone
Me marzenia w kaftanie uwięzione
O kur.. mać, czy będą silne by sie niego wyrwać? O tak!
Psychodelik, psychodeliczny styl
On zaczyna być mną, ja zaczynam być nim!
O Jezus Maria, jak mnie to rajcuje
Poje... słowem myśli uwolnione!
Hej, człowieku, przemyśl to
Nasz szpital jest wolny, choć panuje tam tłok!
Jestem Macho - złodziej czasu
W mroku nocy, psychicznej niemocy
A czas tik, tik, tiki, tiki, tik, tak...
Tik, tik, tiki, tik, tiki, tik, tak!

To moja Pani stworzyła wiatr
Który pcha mnie do przodu na głębie oceanu!
Ja wierze mojej Pani, przestałem Wierzyć Panu
Ona dla mnie zatrzymała czas
Nie dostrzegłem tych lat, gdy stworzyła
Hardcore-psycho rap
Słona fala tekstu zalewa Ci mordę
W słońcu błyszczy miecz, ostatni wróg padł
Miecz i Magia, nie potrzebna mi jest tarcza
Mój styl - on nie zna obrony
Liczy sie atak, ostatni wróg padł
Narodził sie nowy! Ja go odnajdę!
Zakon Marii wkracza w tłum!
I sztrumf, sztrumf, misia bela
Misia, Kasia, komfacela
Misia a, misia be, misia Kasia kom-fa-ce...
Wypadło na Ciebie!

Psychodela, psychodeliczny styl
My walczymy dla niego, my walczymy wraz z nim! x4

Metr, metr po metrze, krok po kroku
Ponad Twoim zrozumieniem, twarzą w twarz
Z przeznaczeniem
Jajonasz - (Jajonasz na scenie)
Strażnik Bram wychodzi z mroku
I do boju! Sprawdź to, sprawdź MC
Jest czas, on nadszedł by zmierzyć sie
Spójrz na mą zbroje, przenosze
Tamten świat na ta stronę!
Błysk, dym! Brama stoi już otworem
Jestem gotów do walki! Pytasz czy nie brak mi odwagi
O nie!
Zakon Marii mknie jak rydwan po nieboskłonie
Sprawdź mój styl, Magiczna szkoła
Tajemnej Księgi pierwsza odsłona!
Nadszedł czas na skok w 97 rok!
Proszę o zbliżenie. Jajonasz na scenie, sprawdź to!

Psy-Psychodela wyłoniła sie nagle
Ja jestem Rahim, ja zostałem diabłem!
Me kły błyskają w mroku, wciągam powietrze
Już jestem w amoku!
Psychodela, ma Pani jedyna
Wdarła sie w dusze i coś tam zostawiła
Poczułem energie i wiedziałem, że musze
No właśnie!
Atak nastąpił błyskawicznie
Stworzyłem klimat mroku i zostałem mistrzem!
Ciemność ogarnęła nas
My jesteśmy Zakonem, my walczmy dla was!

Czy chcesz stanąć ze mną w szranki?
Dobądź miecza i do walki!
Niech Zakon osądzi, kto najlepszy jest!
Ten, kto pozna moc mej Magii
I psycho styl - on dodaje mi odwagi i władzy!
Bo gdy nadchodzi MM
Jesteś tutaj nikim, nikim, jesteś tutaj
Błe-o-błe-o-błędem!
Niech powącha mój miecz MC (i poczuje ciężar)
Który jest na dnie!
Dnie, dnie, gdzie, gdzie, gdzie to jest,
Gdzie to, to, ta...Aaaaa! Psychodela nie ma dna!

Ja B.U.C. też jestem szalony
Całuje dłoń mej Pani, całuje dłoń mej żony
Psychodela - tak brzmi jej imię
Tylko ona mnie podnieca, tylko dla niej żyje!
A czas tik, tiki, tik, tik, tiki, tak!
Nasza grupa jest coraz bardziej zgrana!
Przykuta do muru, w mroku zaczajona
Ten czas, on płynie szybko!
Pękną łańcuchy, zdobędziemy to wszystko
Co od dawna w mózgach mamy urojone!
Psychodelicznym stylem rozbijemy wasza zbroje!


 
 

 
 
 

 


 

nawijka : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz